[007] Mistrz i Małgorzata
"Mistrz i Małgorzata" to najbardziej popularna powieść Bułhakowa, która zdobyła uznanie na całym świecie i została zaliczona do kanonu arcydzieł literatury. To historia niezwykle złożona, przedstawiająca Moskwę lat trzydziestych i jej mieszkańców, ale także historię Jezusa Chrystusa. Już na pierwszych stronach poznajemy wielu bohaterów, którzy będą towarzyszyć nam przez książkę. Jednym z nich jest Mistrz, który napisał genialną książkę o Poncjuszu Piłacie, ale zostaje wysłany do szpitala psychiatrycznego, oraz jego ukochana, Małgorzata. Mamy też okazję poznać diabła, Wolana, oraz jego pomocników. Nie sposób opisać te wszystkie wydarzenia i postacie, bo jest ich tak wiele z różnych czasów i miejsc, wrzuconych do jednego kotła. To była chyba największa wada "Mistrza i Małgorzaty". Czasami nie mamy pojęcia co się dzieje. Akcja szybko przechodzi z jednego bohatera na drugiego, zmieniają się ramy czasowe, a imiona z tegio wszystkiego mylą ze sobą. Bardzo trudno zrozumieć złożoną fabułę powieści, a co dopiero jej przesłanie. Ale w końcu po to są wyzwania!
Język nie jest trudny, a autor nie męczy czytelnika długimi, wijącymi się bez końca opisami (które osobiście bardzo lubię), zastępując tą część w dużej mierze dialogami. Niekiedy dwieście stron leci jak z płatka, ale dopiero po dwóch tygodniach nadchodzi czas na resztę. Trudno przełknąć ten kolorowy, surrealistyczny świat za jednym razem.
Intrygi kryminalne, humor, wątki historyczne, wielka miłość zasłaniająca tło. Tutaj wydaje się być wszystko, umiejętnie zmieszane. Każdy znajdzie coś dla siebie. Moim zdaniem jest to przede wszystkim przypowieść o świecie, a szczególnie jego mieszkańcach- teraz, dwa tysiące lat temu, w Jerozolimie, w Moskwie, w Polsce. To nie ma znaczenia, bo "Mistrza i Małgorzatę" cechuje zadziwiający uniwersalizm. "Mistrz i Małgorzata", chociaż nigdy nie będzie moją ulubioną pozycją i nie zaskoczyłam się nią specjalnie, zasługuje na uwagę. Łatwo domyślić się dlaczego. To jest ARCYDZIEŁO!
To dziwne- piszesz, że nigdy nie będzie Twoją ulubioną pozycją, nie zaskoczyłaś się nią, ale arcydzieło... ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie "Mistrz i Małgorzata" to nic ciekawego. No muszę przyznać, że pierwsza część mi się spodobała, ale druga już nie.
Mam ją teraz jako lekturę i podobała mi się. Jest bardzo zaskakująca, nie spodziewałam się tego :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale mam w planach. Być może nadrobię to we wakacje
OdpowiedzUsuńCzytam właśnie, to moje jedno z wielu wyzwań czytelniczych na ten rok:)
OdpowiedzUsuń