2.4.11

[021] Portret Doriana Graya



 Dorian Gray to uroczy, młody arystokrata. Ma wielu wielbicieli, w tym malarza, Basila Hallwarda, który zainspirowany wyglądem młodzieńca decyduje się namalować jego portret. Przez malarza Dorian poznaje lorda Henry Wottona, który zaczyna wywierać olbrzymi wpływ na przyjaciela. Gray staje się arogancki i bardzo pewny siebie,  zaczynma przejmować się swoim wyglądem i uważać go za najwyższą wartość. 
Obraz zostaje ukończony. Doriana zaczyna przerażać to, że dzielona zawsze pozostanie młode i piekne, tymczasem on zestarzeje się i cały jego urok zniknie. Ta myśl nawiedza jego życie. Rozkochuje w sobie młodą aktorkę, Sybil Vane, a jednak ich miłość kończy się tragicznie. 
Mijają lata, a Dorian jest wciąż młody i przystojny, starzeje się tylko portret. Staje się nieczuły, zaczyna dopuszczać się morderstw, wszystkiego, co pomoże mu zostać młodym. 
Co stanie się z Grayem i portretem? Czy Dorianowi uda się zachować wieczną młodość?


"Portret" to jedna z najlepszych powieści, jakie ostatnio czytałam. Mówię to juz od samego początku, gdyż także czytając, od pierwszej strony byłam tego pewna. Co najbardziej mnie zaskoczyło (pozytywnie oczywiście) to oryginalność pozycji na tle epoki. W XIXw to rozwlekłe tomiska, długie, rozbudowane opisy, a nawet genialne pozycje wielokrotnie nudzą i wydają się niemal identczne. Wilde'owi udało się uciec od tego stylu i stereotypu XIXw. powieści, stworzyć całkowicie inną, być innowatorem. Za to bardzo go podziwiam. Nie skupiał się na krytykowaniu arystokracji, wiecznych miłościach, ani razu nie wymienił słowa "patriotyzm". Pokazał coś codziennego, problem każdego z nas, ale jednak mijanego obojętnie prze literaturę (przynajmniej tego okresu). 
Kolejna burza oklasków należy się za portret głównego bohatera. Dorian- przystojny, młody, piękny, beztroski, elegancki, a w dodatku bogaty... czego więcej trzeba do życia? Sam bohater zastanawia się nad tym często. Wilde w niebanalny sposób oprowadza nas po duszy człowieka, który ma wszystko, ukazuje dogłębną pustkę jego istnienia pod zewnętrzym obrazem absolutnego szczęścia. Nei jest to byle jaka historyjka o byle jakim obrazku, lecz niezwykłe, oryginalne studium.
"Portret...", pomimo że zabrakło w nim wartkiej akcji, był bardzo plastyczny i doibrze skonstruowany. Wilde pokazywał swoje poglądy i filozofie w skryty sposób, pojawiały się w dialogach i opisach niczym cienie, a jednak cały czuło się i ch obecność.
"Portret" to niesamowita historia- w sam raz dla człowieka współczesnego, który żyje w szalonym wyścigu z czasem i starzeniem się własnego organizmu, chociaż mógłby się z tym  pogodzić. Nie jest to problem nieważny i często z małego robi się duży. Ta książka jest tego najlepszym przykładem. Poza tym jest na tyle krótka, by w tej gonitwie znaleźć dla niej czas. Z resztą myślę, że gdyby miała stron tysiące, si.egnęłabym po nią bez wahania i przeczytała z jednakową przyjemnością.
Czytając literaturę wiktoriańską, po raz pierwszy poczułam się lekko i ujrzałam wielkie powiązanie między tym, co jest teraz, a co było wtedy.
Przedstawiłam wam powieść niecodzienną, przesiąkniętą filozofią a jednak przyjemną do czytania nawet dla tych, którym niechętnie przychodzi rozważanie sztuki i ludzkiej egzystencji. Jest sama w sobie plastycznym, barwnym, wiernym portretem, a nie zlepkiem przypadkowych słów.
I was zachęcam do spojrzenia Dorianowi w oczy.




Bardzo przepraszam wszystkich, których przejął mój wczorajszy żart. Nie martwcie się, bloga piszę nadal i będę wciąż czytać wasze recenzje. Po prostu dopadł mnie nastrój Prima Aprilis:)

10 komentarzy:

  1. Kurcze, nie załapałam się na ten wczorajszy żart, to nic, poczekam do następnego Prima Aprilis :D
    A co do książki, to chyba film jest też, prawda ? ;>

    [ pamietnik-czytania.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty paskudo, jak mogłaś mnie nabrać! (a do niedawna uważałam się za osobę niezbyt naiwną ;)) Co do "Portretu Doriana Graya"- cieszę się, że przypadł Ci do gustu (ja sama, jak wiesz, książkę uwielbiam)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Film dobry, ale polecam też pierwowzór literacki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytam :) Mnie też się udało - powinnam częściej tu zaglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznaję, żart Ci się udał ;D

    Jeśli chodzi o książkę - zamierzam ją przeczytać. Jestem pewna, że przypadnie mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda dosyć ciekawie, może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z każdą recenzją "Portretu Doriana Graya" obiecuję sobie, że kiedyś muszę po tę książkę sięgnąć. Co najbardziej do mnie przemawia, to niecodzienna fabuła- trzeba przyznać, że Oscar Wilde wpadł na oryginalny pomysł :D. A więc, jeżeli ujrzę "Portret..." w bibliotece, z chęcią wypożyczę :).

    OdpowiedzUsuń
  8. słyszałam wiele o filmie, ale to pierwsza recenzja książki z jaką się spotkałam. Może przeczytam, bo Oscara Wilde'a żadnej książki nie czytałam, a przydałoby się.

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam już wiele pozytywnych opinii na temat tej książki, niestety jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z nią osobiście, mam nadzieję, że już niedługo to nastąpi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Film był ok, ale nie wiem czy po książkę sięgnę...

    OdpowiedzUsuń