Ida Fink to polskojęzyczna pisarka żydowskiego pochodzenia, która w czasie II Wojny Światowej uciekła z getta wraz z siostrą i osiedliła się na stale w Izraelu. W swoich opowiadaniach przedstawia świat, który zna z własnych doświadczeń, a jednak przy tym kreuje nowe, ciekawe postaci.
Opowiadania Idy Fink są różne. Wszystkie krótkie, proste, ale zawierające wyraźne przesłanie, które wchodzi głęboko do serca. Niektóre poruszają bardziej, inne mniej, ale razem tworzą nieodłączną, niezwykłą, lecz bolesną całość. To książka, która pomimo lekkości jest do przeczytania trudną ze względu na tematykę. Wielokrotnie po odłożeniu tej lektury wydawało mi się, że spostrzegam to, co jest dookoła mnie, całkowicie inaczej niż dotychczas.
"Wiosna 1941" to książka o człowieku takim, jak ja i ty, który musi dostosować się do ogromu cierpienia i tragedii, które nagle stają się codziennością. Bohater staje się odważny i szlachetny, nie pozwoli, by wojna zagrodziła mu drogę do szczęścia i życia w miłości. Ludzie starsi, małżeństwa, młodzież, dzieci, ale także zwierzęta są głównymi postaciami. Wszystkich jednak łączy stach i chęc normalnego życia.
Niektóre opowiadania nie zrobiły na mnie wrażenia, ale były też te niesamowite. Na takie miano z pewnością zasługuje min. "Wiosenny poranek", którego pewnie nie zapomnę nigdy. Jest to historia rodziców i dziecka, którzy wędrują ku pewnej śmierci, mają być rozstrzelani za godzinę, dwie. Małżonkowie decydują się namówić dziecko do ucieczki, wierząc, że przynajmniej jemu uda się przeżyć. Dziewczynka jednak zostaje rozpoznana i zabita jeszcze przed rodzicami. Ojciec niesie martwą córkę na rękach, mówi do niej, umiera z sercem pełnym ojcowskiej miłości. Trudno znaleźć osobę, której taka sytuacja nie poruszy.
Warto przeżyć te chwile cierpienia- na szczęście jedynie w wyobraźni.
*
Ostatnio mało wchodziłam na bloga i nie odwiedzałam waszych- przepraszam i postaram się nadrobić. Ciągle coś się dzieje- podróże, nauka... ciągle coś zagradza drogę. Być może będziecie na następną recenzję musieli trochę poczekać, ale na pewno ją napiszę. Mam nadzieję, że wystarczy wam cierpliwości...