"Szatan w Goraju" to pierwsza powieść Issaca Bashevisa Singera, której akcja toczy się po Powstaniu Chmielnickiego (dla niezainteresowanych historią- 1648:)), pokazująca to, jak religia potrafi krzywdzić. Akcja toczy się w miejscowości Goraj, gdzie ludność wierzy w bliski koniec świata i stara się od niego ocalić. Najważniejszą postacią jest Rachela, która zmuszona jest wyjść za mąż. Doznaje objawienia, ale po dobrych czasach poszanowania zostaje uznana za opętaną i jest z tego powodu tragicznie potraktowana. Szczegółów nie zdradzę, ale zapewniam was, że to łamało serce.
Książka jest bardzo krótka, fabuła nieszczególnie rozbudowana, ale to jedna z powieści, która zapadła mi szczególnie w pamięć. To jest przerażająca historia, pobijająca wszelkie horrory i thrillery. Zostaje w umyśle jako obraz w półmroku, wydająca się halucynacją umysłu, majakiem sennym. Atmosfery nie da się opisać, w każdym razie w życiu nie czytałam tak tajemniczej, wykraczającej poza wszelkie granice książki. "Szatan w Goraju" to powieść historyczna, ale wkrótce zapominamy o tym, gdzie i kiedy akcja się toczy, tło w ogóle nie ma znaczenia. Absorbują postacie i wydarzenia.
Rachela jest postacią, której nie da się nie współczuć, wzbudza politowanie, a jednak jest w niej jakaś siła. Jej trudna historia wydaje się wytworem wyobraźni, który nie miałby szansy pokazać się w rzeczywistości, ale wierzę, że tak było. Religia potrafi zmienić człowieka na gorsze, a raczej ujawnić jego wady i brutalność.
Singer pisze w taki sposób, że wyobrażenia Racheli wydają się być prawdą. Przed oczami można ujrzeć szatana i to wszystko, czego ludzie tak bardzo się boją, jakby było prawdziwe. Wyimaginowany świat przekształca się w obrazy, nie zwracamy uwagi na język, poszczególne zdania i krótkie rozdziały. Fabuła przewija się jak film.
To krótka recenzja, bo i książka zajmuje stron niewiele, można nazwać ją długim opowiadaniem. I właśnie ta pierwsza powieść Singera pozostanie moją ulubioną i niezapomnianą, wykraczającą poza książkowe światy, o których czyta sie zazwyczaj.
"Szatan w Goraju" sprawił na mnie piorunujące wrażenie i dał mi okazję poznać Singera od całkowicie innej strony. To książka jedyna w swoim rodzaju.
Na pewno ciekawa, ale czy dla mnie? Nie jestem osobą o silnych nerwach.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie bardzo do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńAle ty pędzisz z tymi recenzjami!!! A książka? Nie wiem, wspaniale ją opisałaś, ale nie wiem czy mi by się spodobała
OdpowiedzUsuń